To czym karmią się w Nikaragui, to oczywiście kuchnia południowoamerykańska z wszelkimi jej cechami. Ma elementy wspólne za innymi kuchniami regionu, ale i dorobiła się własnych znaków firmowych. Inna sprawa, że o autorstwo niektórych z nich toczy spór z sąsiadami...
Typowi Nicos (jak tam mówią o sobie), często jadają w Comedorach, czyli lokalnych barach. Może nawet nie być menu, ale jest smacznie, szybko i świeżo. Dostajemy tam papu na stół, na którym spoczywa słoik z kolorową zawartością. Jest to chillera. W środku znajdziemy różnorodne marynowane warzywa, uczciwie ostre. Tak więc nawet jeżeli wybierzemy jakiś mdły posiłek, to go ubarwi. Ogniem.
W porze lunchu (almuerzo) jada się tzw. casado, czyli „żonkosia”. Nawiązuje to do typowego codziennego posiłku żonatego faceta, który zawiera: ryż, fasolę, surówkę, najczęściej z kapusty, smażone plantany (warzywne banany) bądź plantanowe placki - patacones oraz wymiennie wołowinę, kurczaka lub rybę. Istnieje nawet wersja podróżna casado. Można ją kupić na dworcach autobusowych zapakowaną w styropianowe pojemniki. Sprzedają je starsze kobiety.
Wchodząc do knajpy jako turysta, dobrze wypadniemy zamawiając miejscowe piwo „Toña”, a później świetny rum „Flor de Caña”.
_______________________________________
_______________________________________
Podobnie wygląda prosta wersja ryżu i fasoli, z tą różnicą, że całość odsmaża się na oleju kokosowym, co znacznie zmienia smak. To danie bardziej popularne w karaibskiej części Nikaragui.
Popularną tu zupą jest sopa de mondongo, czyli po naszemu flaczki. Jest ona specjalnością miasta Mesatepe. Nieco bogatsze niż nasze, bo z cebulą, czosnkiem papryką, mielonym ryżem, oczywiście kukurydzą i innymi lokalnymi owocami. A podawane z awokado i serem!
Innym daniem jednogarnkowym jest rondon, w skład którego wchodzi mięso żółwia, ryby i mięso czerwone. Plus owoce i ostrości.
Ciekawe jest vigarón z Granady. Rodzaj sałatki, ale nawet ze smażonymi skórkami wieprzowymi, podawanej na liściu bananowca. Podobnie salpicón jest rodzajem sałatki zawierającej mięso, cebulę, pomidory, awokado, chile, oregano i ocet.
Jak widać, lubią się tu wieprzowinę, którą spotkamy również w tradycyjnych baho, nacatama, czy indio viejo. Ale jadają i inne mięsa, a tradycja nakazuje na Wielkanoc w Nicaragui spożywać mięso… iguany.
Gallo pinto
Składniki: 100 g ryżu, 100 g czarnej fasoli, duża cebula, 3 ząbki czosnku, jalapeno, czerwona papryka, duży pomidor, po łyżeczce kminu i kolendry, świeża kolendra, 2 łyżeczki sosu Worcestershire, oliwa sól, pieprz.
Wykonanie. Fasolę namoczyć na noc. Cebulę i czosnek obrać i posiekać, podobnie jak jalapeno. Paprykę pokroić na kawałki, a pomidora sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę.
Fasolę ugotować w osolonej wodzie do miękkości, odcedzić, zachowując trochę wody. Ugotować ryż. Cebulę z czosnkiem podsmażyć lekko, dodać jalapeno i paprykę. Podsmażyć, dodać ryż, pomidora, fasolę oraz przyprawy. Dusić przez 20 minut na niewielkim ogniu, w połowie wlewając Worcestershire. Przed podaniem posypać kolendrą. Mam nadzieję, że przepis na gallo pinto wam się spodoba.
Smacznego!
Poprzednio - ośmiornica w czerwonym winie
Z chęcią skorzystam z przepisu.
OdpowiedzUsuńPolecam - chociaż wygląda jako tako... Tak jest przy takim zestawieniu. Ale liczy się smak!
UsuńGratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@enet.ovh
Czosnek i kolendra - uwielbiam to zestawienie. A do tego jalapenos... Po prostu niebo w gębie :-P
OdpowiedzUsuńCzosnek i zielona pietruszka - też nie najgorsze.
Usuń